Czas przedstawić bohatera niniejszego bloga - jest nim samochód VW Golf. mk III, 5 drzwiowy z silnikiem (właściwie to silniczkiem) 1.6 AEA 75 KM. Dodatkowo instalacja LPG Lovatto (niby druga generacja, ale chwilowo wstawiona jest śruba zamiast silnika krkowego).
Samochód w moim posiadaniu jest od maja 2005, wtedy na liczniku bylo 100 000 km z groszami, teraz gdy startuje bloga jest to dokladnie: 208 417 km.
Jako że auto nie jest nowe, a ostatnio sporo jeżdzę (ostatni rok prawie 40 000 km), zdarzaja się czasem drobne dolegliwości. Np. ostatnio w automagiczny sposób znika płyn chłodzący. Jeden z mechaników stwierdził że wszystko ok, drugi wymienił termostat wraz z obudową (nie pomogło, ale spalanie za to spadło więc nie ma tego złego:) Ja osobiście podejrzewam uszczelkę pod głowicą, ale jako że do wymiany rozrządu zostało ok 15 000 km, na razie nic z tym nie robię.
Mimo wszystko, przez okres użytkowania samochód sprawuje sie bardzo dobrze, choc byly tez problematyczne wpadki (wiekszość na własne życzenie):
- padła cewka zapłonowa (na szczęście tylko 20 km od domu, więc znajomy mógł mnie spokojnie przyholować).
- zatarła się pompa paliwa. (to było na własne życzenie, jeździłem na lpg nie mając prawie benzyny. Skonczyło się holowaniem (5km), teraz już wiem że w takiej sytuacji mogę odpalić na lpg)
- niekontrolowany poślizg i kontakt z krawężnikiem (pokrzywiona półośka, ale samochód dotoczył się o własnych siłach)
- rozsypało się łożysko tylnego koła w trasie (samochód przez dobrych kilka tysięcy km dawał znaki że czas na naprawę, a ja naiwnie myślałem że to opony hałasują. Skończyło się przymusowym noclegiem w samochodzie, bo to było w trasie na drugim końcu kraju, ale do mechanika dotoczył się na własnych kołach).
- wymiana progów (starość nie radość, samochód był najprawdopodobniej bity i zrobiony po najmniejszym koszcie. W koncu okazalo się podczas przekładania opon że nie można go normalnie podnieść:).
Do tego dochodzą normalne czynności eksploatacyjne: olej, filtry, ogumienie, zawieszenie itp.
środa, 30 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz