czwartek, 21 stycznia 2010

Zima zła...

To że zima nie służy zdrowiu już było. Niestety samochód też swoje musi odcierpieć, zwłaszcza u nas gdzie drogi są solone na potęge. Po przejechanej trasie, cały przód i boki są oblepione paskudną, żrącą mazią. Tak mi się też coś wydawało, że reflektory słabiej, świecą i faktycznie, całe oblepione, na szczęście wystarczyła odrobina śniegu... Jak potrafię zrozumieć takie postępowanie na głównych trasach, z wielkim ruchem, tak uważam, że boczne drogi można by spokojnie na biało utrzymać. W Skandynawii jakoś problemów z tego powodu nie ma.
Inna sprawa, że przy takich warunkach momentalnie widać, że najpopularniejszą techniką jazdy wydaje się być tzw. mistrz prostej. Czyli na prostej gaz do dechy, a przed zakrętem zwolnienie do prędkości minimalnej i przerażenie. Najgorsze jak trzeba za takim jechać, a warunki trudne. Wyprzedzanie na podgórskich drogach (wąskie i kręte, duży ruch) i tak jest trudne, zwłaszcza jak taki kierowca w miejscach gdzie można by go spokojnie wyprzedzic drastycznie przyspiesza. Niestety o drogach takich jak w cywilizowanych krajach przyjdzie nam jeszcze długo pomarzyć. Z drugiej strony podbno w Rosji jest gorzej:)
Kolejna aktualizacja na szczęście znowu tylko paliwo dochodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz